26 sie 2019

Choroba lokomocyjna u psa

Cześć Kochani! 
Dziś przychodzę do Was z wpisem o chorobie lokomocyjnej u psów,czyli krótko o tym,że pies też może ją mieć oraz jak sobie z tym wszystkim poradzić podczas długiej podróży + na koniec o pewnym niezbędniku,który każdy zwierzak powinien posiadać. Zaczynamy! 😁

Postanowiłam,że napiszę o tej chorobie,dlatego,że sama mam pod dachem Ktosia,który od szczeniaka na nią cierpi - tak cierpi -  dla psa to nie jest nic przyjemnego. 
Pies może nie chcieć wejść do samochodu i panicznie się bać w środku,ale to od razu nie oznacza,że taką przypadłość posiada- tu jest strach,który można pokonać szybciej. Natomiast jeżeli nasz czworonóg ma mdłości,jest senny podczas jazdy,mocno się ślini,ziewa i za każdym razem wyprawa kończy się pięknym rzygiem na fotelu - to prawdopodobnie ma chorobę lokomocyjną.

Jak więc przyzwyczaić psa do podróży samochodem/pociągiem czy innym środkiem transportu?
By ułatwić naszemu pupilowi w jego odczuciu tę straszną drogę możemy wspomóc go tabletkami stworzonymi właśnie do tego typu zadań specjalnych. Spowodują one to,że nasz psiak będzie bardziej senny i przestanie odczuwać mdłości,całkiem możliwe,że nawet prześpi podróż.
Jednak nie zawsze są one potrzebne,dlatego,że jeżeli będziemy odpowiednio przyzwyczajać psa do krótkich podróży,to psiak od razu nie będzie wymiotował.Można spróbować jeździć samochodem/autobusem około 10 minut (jeżeli autobusem niech to nawet będzie jeden przystanek) - tak by nasz psiak nie zdołał się aż tak źle poczuć. 
Czytając różne wpisy o tym jak pomóc psu w tym czasie, trafiłam na to by głaskać psa i powiem Wam,że się z tym nie zgadzam. Z moich obserwacji zauważyłam,że psy jeszcze bardziej się wtedy denerwują i są zaniepokojone.Oprócz tego znalazłam w czeluściach internetu metodę by zająć psa zabawką. Ale powiem Wam,że to nic nie da, bo psiak z chorobą lokomocyjną nie myśli o zabawie tylko leży/siedzi cały jest obśliniony,spanikowany i za nic nie da się go przekonać do spojrzenia na np ulubioną piłkę za którą w innej sytuacji nie widzi świata.

Tak więc słuszną taktyką są krótkie i częste przejazdy gdzie psiak ma luz,może się położyć. Z chorobą lokomocyjną nie jest łatwo,my z naszym Ironem dużo jeździmy samochodem oraz autobusami,w ciągu czterech lat osiągnął ten poziom,że sam wsiada po czym jest zapinany i się kładzie. W tej pozycji przetrwa całą podróż jedynie obśliniony (już nie wymiotuje),często sam z siebie próbuje zasnąć i dopiero na koniec ochoczo wyskakuje z pojazdu.Dobrym rozwiązaniem jest zabieranie psa w ciekawe miejsca,podczas których coś się dzieje,pies ma frajdę i kojarzy to z czymś ekstra - wtedy wie,że podróż finalnie kończy się zabawą,pływaniem czy gonieniem kaczek - chodzi o tą radość. Nie można zabrać psa z jednego złego miejsca ( samochodu) do gorszego (weterynarza) pies to zapamięta i nie będzie poprawy tylko większy stres tym,że jak wejdzie do samochodu kolejny raz,będzie już spodziewał się weterynarza.


Niezbędnik każdego psiego pasażera CZYLI SZELKI SAMOCHODOWE I PAS

Bez tego ani rusz,szelki mają zadanie zapewnić komfort podczas jazdy i przede wszystkim ochronę podczas np. gwałtownego hamowania.My od pewnego czasu posiadamy szelki firmy Trixie,które są tak zbudowane by nie podrażniły naszego psiaka w żadnym miejscu.Przez klatkę piersiową i między łapami przechodzi szeroki pas z tak zszytym materiałem by tworzył on tzw. poduszkę(?).Regulacja szelek jest naprawdę duża,a dostępne rozmiary są od XS do XL. W komplecie od razu jest pas,który łatwo można odpiąć w razie konieczności. Szelki są tylko w kolorze czarnym,ale wiecie czarny zawsze do wszystkiego pasuje :p Plusem tych szelek zdecydowanie jest to,że można ich używać także do codziennych spacerów (ale nie dla specjalistów w ucieczce przez ich budowę). Teraz uwaga dużo zdjęć byście mogli się przyjrzeć im bliżej ;)











 Zobaczcie jak on tu słodko siedział <3 



Jak widać szelki posiadają zapięcie na klamry,są one solidne,kółko na smycz jest naprawdę masywne i nic nie wskazuje na to,żeby coś je pokonało ;) Dzięki temu,że są one czarne nie widać aż tak brudu oraz łatwo można je czyścić.Są one szyte oraz klejone dla większego zabezpieczenia.Oprócz tego zapewniają całkowity zakres ruchu psa,może on w nich ze spokojem wszystko robić,a w samochodzie położyć się na fotelu tak, by nic go przy tym nie drażniło.Pas samochodowy posiada także regulacje więc można go skrócić do minimum ograniczając tylko do siedzenia lub wydłużyć tak by pies mógł się położyć. Pasuje on do wszystkich typowych zapięć do pasów.
Więcej zdjęć niżej

Od razu przepraszam Was za tak mało zdjęć z samochodu,ale aktualnie osobówka jest w naprawie i został bus,w którym jak widać wysiedzenie jest trudne,a nie pomyślałam by wcześniej zrobić zdjęcia w samochodzie :/ więc te siedzenie niekomfortowe tylko do zdjęć by był jakiś podgląd.
















Szelki możecie zakupić w sklepie Allezoo - link https://allezoo.com.pl/szelki-samochodowe/4487-trixie-szelki-samochodowe-dla-psa-4011905012889.html ja jestem z nich bardzo zadowolona i polecam! :D
Link do strony głównej sklepu https://allezoo.com.pl/
To już wszystko w dzisiejszym poście,
Pozdrawiamy Natalia&Iron 

7 komentarzy:

  1. Masz pięknego psa! Osobiście posiadałam kiedyś psa, był ze mną przez 18 lat! Jednak nigdy nie przejawiała się u niego ta choroba. Jednak bardzo pożyteczny artykuł 😀
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny psiak! <3 A wpis bardzo przydatny dla wszystkich borykających się z problemami swojego pupila. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący wpis, bardzo pomocny dla innych psiarzy którzy borykają się z owym problemem. Moj psiak naszczescie nie ma problemów z jazda samochodem, wręcz ja uwielbia :)



    Serdecznie zapraszam do odwiedzenia naszego bloga http://szalonybelg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje Pepikowate też kiedy był mały niezbyt dobrze znosił jazdę samochodem. Wtedy niezbyt widziałam po sklepach tabletki, syropy i inne wspomagacze, dlatego przed jakąkolwiek podróżą dostawał syropek dla dzieci Lokomotiv i było git. Z czasem wyr4ósł z tego i teraz jak widzi, że się gdzieś zbieramy to jako pierwszy wsiada do samochodu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący artykuł. Posiadanie zwierzęcia to bardzo duża odpowiedzialność. Przekonałem się o tym, kiedy mój czworonożny podopieczny zachorował na chorobę neurologiczną. Bardzo bałem się o jego życie, ale na szczęście znalazłem klinikę, w której jest bardzo dobra neurologia weterynaryjna i udało się go wyleczyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny piesek i bardzo ciekawy wpis! Po akcesoria dla psów zapraszam na https://welovepet.pl.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie sądziłem, że choroba lokomocyjna występuje również u psów. Dlatego dość późno zorientowałem się, że moja Kersi również ją ma. Często wymiotowała po dłuższych przejażdżkach, więc zacząłem czytać o wymiotach https://johndog.pl/blog/zdrowie/wymioty-u-psa/ i teraz trafiłem do ciebie. Dzięki za wskazówki. Mam nadzieję, że u nas będzie podobnie i wymioty się skończą.

    OdpowiedzUsuń