26 sie 2019

Choroba lokomocyjna u psa

Cześć Kochani! 
Dziś przychodzę do Was z wpisem o chorobie lokomocyjnej u psów,czyli krótko o tym,że pies też może ją mieć oraz jak sobie z tym wszystkim poradzić podczas długiej podróży + na koniec o pewnym niezbędniku,który każdy zwierzak powinien posiadać. Zaczynamy! 😁

Postanowiłam,że napiszę o tej chorobie,dlatego,że sama mam pod dachem Ktosia,który od szczeniaka na nią cierpi - tak cierpi -  dla psa to nie jest nic przyjemnego. 
Pies może nie chcieć wejść do samochodu i panicznie się bać w środku,ale to od razu nie oznacza,że taką przypadłość posiada- tu jest strach,który można pokonać szybciej. Natomiast jeżeli nasz czworonóg ma mdłości,jest senny podczas jazdy,mocno się ślini,ziewa i za każdym razem wyprawa kończy się pięknym rzygiem na fotelu - to prawdopodobnie ma chorobę lokomocyjną.

Jak więc przyzwyczaić psa do podróży samochodem/pociągiem czy innym środkiem transportu?
By ułatwić naszemu pupilowi w jego odczuciu tę straszną drogę możemy wspomóc go tabletkami stworzonymi właśnie do tego typu zadań specjalnych. Spowodują one to,że nasz psiak będzie bardziej senny i przestanie odczuwać mdłości,całkiem możliwe,że nawet prześpi podróż.
Jednak nie zawsze są one potrzebne,dlatego,że jeżeli będziemy odpowiednio przyzwyczajać psa do krótkich podróży,to psiak od razu nie będzie wymiotował.Można spróbować jeździć samochodem/autobusem około 10 minut (jeżeli autobusem niech to nawet będzie jeden przystanek) - tak by nasz psiak nie zdołał się aż tak źle poczuć. 
Czytając różne wpisy o tym jak pomóc psu w tym czasie, trafiłam na to by głaskać psa i powiem Wam,że się z tym nie zgadzam. Z moich obserwacji zauważyłam,że psy jeszcze bardziej się wtedy denerwują i są zaniepokojone.Oprócz tego znalazłam w czeluściach internetu metodę by zająć psa zabawką. Ale powiem Wam,że to nic nie da, bo psiak z chorobą lokomocyjną nie myśli o zabawie tylko leży/siedzi cały jest obśliniony,spanikowany i za nic nie da się go przekonać do spojrzenia na np ulubioną piłkę za którą w innej sytuacji nie widzi świata.

Tak więc słuszną taktyką są krótkie i częste przejazdy gdzie psiak ma luz,może się położyć. Z chorobą lokomocyjną nie jest łatwo,my z naszym Ironem dużo jeździmy samochodem oraz autobusami,w ciągu czterech lat osiągnął ten poziom,że sam wsiada po czym jest zapinany i się kładzie. W tej pozycji przetrwa całą podróż jedynie obśliniony (już nie wymiotuje),często sam z siebie próbuje zasnąć i dopiero na koniec ochoczo wyskakuje z pojazdu.Dobrym rozwiązaniem jest zabieranie psa w ciekawe miejsca,podczas których coś się dzieje,pies ma frajdę i kojarzy to z czymś ekstra - wtedy wie,że podróż finalnie kończy się zabawą,pływaniem czy gonieniem kaczek - chodzi o tą radość. Nie można zabrać psa z jednego złego miejsca ( samochodu) do gorszego (weterynarza) pies to zapamięta i nie będzie poprawy tylko większy stres tym,że jak wejdzie do samochodu kolejny raz,będzie już spodziewał się weterynarza.


Niezbędnik każdego psiego pasażera CZYLI SZELKI SAMOCHODOWE I PAS

Bez tego ani rusz,szelki mają zadanie zapewnić komfort podczas jazdy i przede wszystkim ochronę podczas np. gwałtownego hamowania.My od pewnego czasu posiadamy szelki firmy Trixie,które są tak zbudowane by nie podrażniły naszego psiaka w żadnym miejscu.Przez klatkę piersiową i między łapami przechodzi szeroki pas z tak zszytym materiałem by tworzył on tzw. poduszkę(?).Regulacja szelek jest naprawdę duża,a dostępne rozmiary są od XS do XL. W komplecie od razu jest pas,który łatwo można odpiąć w razie konieczności. Szelki są tylko w kolorze czarnym,ale wiecie czarny zawsze do wszystkiego pasuje :p Plusem tych szelek zdecydowanie jest to,że można ich używać także do codziennych spacerów (ale nie dla specjalistów w ucieczce przez ich budowę). Teraz uwaga dużo zdjęć byście mogli się przyjrzeć im bliżej ;)











 Zobaczcie jak on tu słodko siedział <3 



Jak widać szelki posiadają zapięcie na klamry,są one solidne,kółko na smycz jest naprawdę masywne i nic nie wskazuje na to,żeby coś je pokonało ;) Dzięki temu,że są one czarne nie widać aż tak brudu oraz łatwo można je czyścić.Są one szyte oraz klejone dla większego zabezpieczenia.Oprócz tego zapewniają całkowity zakres ruchu psa,może on w nich ze spokojem wszystko robić,a w samochodzie położyć się na fotelu tak, by nic go przy tym nie drażniło.Pas samochodowy posiada także regulacje więc można go skrócić do minimum ograniczając tylko do siedzenia lub wydłużyć tak by pies mógł się położyć. Pasuje on do wszystkich typowych zapięć do pasów.
Więcej zdjęć niżej

Od razu przepraszam Was za tak mało zdjęć z samochodu,ale aktualnie osobówka jest w naprawie i został bus,w którym jak widać wysiedzenie jest trudne,a nie pomyślałam by wcześniej zrobić zdjęcia w samochodzie :/ więc te siedzenie niekomfortowe tylko do zdjęć by był jakiś podgląd.
















Szelki możecie zakupić w sklepie Allezoo - link https://allezoo.com.pl/szelki-samochodowe/4487-trixie-szelki-samochodowe-dla-psa-4011905012889.html ja jestem z nich bardzo zadowolona i polecam! :D
Link do strony głównej sklepu https://allezoo.com.pl/
To już wszystko w dzisiejszym poście,
Pozdrawiamy Natalia&Iron 

23 sie 2019

Mój pies przestał reagować na przywołanie

Może jesteście aktualnie w takim momencie z Waszym psem,że przestał on reagować na przywołanie podczas spacerów? Jeżeli tak to ten post jest idealny dla Was i postaram Wam się wytłumaczyć w nim tego przyczynę.


Bardzo ważne jest, by nasz pies potrafił odwoływać się w różnych sytuacjach, jednak nie zawsze jest to takie proste. By było one idealne należy szlifować je codziennie w różnych miejscach. 
Kiedyś sama miałam problem,dlatego,że zepsułam przywołanie swojego psa.Jak to zrobiłam?Wołałam go w większości przypadków kiedy coś się działo np. ktoś przechodził,przejeżdżał rowerzysta, czy na widoku był inny pies. Tak jak widzicie sytuacje codzienne,banalne a jednak tak poskutkowały,że Iron za każdym razem kiedy go wołałam rozglądał się i patrzył czy ktoś idzie - jeżeli spostrzegł (a jednak zazwyczaj tak było) nie reagował - doskonale wiedział,że chcę go zapiąć na smycz i odczekać aż ten ktoś zniknie z zasięgu. To był błąd,który musiałam naprawiać długi czas,a nawyk rozglądania czasami jest widoczny do tej pory.
Jeżeli czytając to, widzicie w przytoczonych sytuacjach samych siebie - to zostańcie do końca.

Czy można naprawić i umocnić więź,która prawdopodobnie została przez takie zachowanie zniszczona i jak to zrobić?
Z takim postępowaniem w parze idą inne niepożądane zachowania tj. rzucanie się na rowery,obszczekiwanie ludzi czy innych psów a nawet początki agresji.
Poniżej opiszę Wam moją pracę z Ironem i jej efekt - mam nadzieję,że tym postem pomogę innym,jednak pamiętajcie,że najlepiej udać się do psiego behawiorysty i razem z nim nad tym pracować jeżeli sytuacje przyczyniły się już do agresji.

Z Ironem zaczynałam od długiej smyczy ( 15 m) z którą go spuszczałam na polu. Wołałam go często jak nikogo nie było i w nagrodę dostawał smaczek.Jednak pamiętajcie by za często nie nagradzać psa jedzeniem gdyż zacznie pracować tylko na tzw. łapówki i bez nich nie przyjdzie. Dlatego w odpowiednim momencie należy je zmniejszyć i nagradzać np tylko głosem. (Tutaj jest to zależne od psa,każdy lubi coś innego i należy sprawdzić co jest ciekawą nagrodą dla naszego czworonoga).
Smycz szybko odstawiłam,wołałam psa w różnych momentach,oczywiście zawsze temu towarzyszyło rozglądanie się,ale było nam już zdecydowanie prościej gdy pies nikogo nie dostrzegał. 
Zapinanie na smycz = zawsze nagroda słowna+smaczek.
Smycz musiała przestać kojarzyć się z karą i z tym,że to przez daną rzecz ciekawszą jest zapinany,miała być równie atrakcyjna.
Nie było to wcale takie proste,bo Iron doskonale wiedział co oznacza smycz,można to porównać do koni,który są łapane z pastwiska i widząc uwiąz czmychają daleko od tej osoby.
Dlatego tak ważne było dobre skojarzenie.Dobrym ćwiczeniem na to jest zapianie psa,przejście kawałek na smyczy i odpięcie po czym powtórzenie i nagradzanie za każdym razem przy zapinaniu. Kiedy już Iron w miarę wiedział,że nie jest zapinany tylko w tedy kiedy coś się dzieje a w różnych momentach ( kiedy nikogo nie ma) - mogłam przejść do odstawienia smyczy - jeżeli ktoś przechodził, to przywoływać Irona i sowicie nagradzać jedzeniem czy ulubioną zabawką.
 My mieliśmy utrudnione zadanie gdyż Iron jest nieufny do obcych przez co robi pozornie agresywnego z siebie psa i w tej otoczce się chowa,przez co ludzie się go boją (czemu się nic a nic nie dziwię,sama jak nie znam psa,on wykazuje na pierwszy rzut oka agresję - też się boję) a jak do tego ktoś pokazuje strach i pozwala mu się w to zagłębiać nie jest łatwo odciągnąć go od takiego zachowania.  
Początkowo jak miałam taką możliwość to nie zapinałam psa, a tylko omijałam szerokim łukiem daną osobę, natomiast Irona przyciągałam jedzeniem do siebie. 
Z czasem odstęp się zmniejszał a nawet do tego stopnia,że aktualnie bez smyczy mogę przejść obok kogoś a Iron SAM łukiem ominie daną osobę - zdarza się,że czasami ją obszczeka,ale szybkie przywołanie czy powiedzenie "nie" zazwyczaj skutkuje tym,że się ogarnia :p

Pamiętajcie,że rezultaty nie przyjdą z dnia na dzień,do tego potrzeba czasu i cierpliwości,ale uwierzcie mi,że się to opłaca bo efekt jest cudowny,w naszym przypadku pies jest nie do poznania i co najważniejsze nie straszy mi każdego przechodnia :p 

A jak u Was wygląda przywołanie psów? Może macie jakieś ciekawe lub śmieszne historie związane z tym tematem? Podzielcie się w komentarzach! :D
Pozdrawiamy!




29 lip 2019

Pielęgnacja psa długowłosego

Cześć Kochani! 
Dziś przychodzę do Was z postem o pielęgnacji psów długowłosych oraz zdradzę kilka moich trików na piękną,błyszczącą i miękką sierść.

Zacznijmy od tego,że dobór kosmetyków w pielęgnacji psa powinien być indywidualny,każdy psiak może zareagować źle na jakiś skład. To samo tyczy się problemów behawioralnych,jeżeli Wasz psiak nie lubi zabiegów pielęgnacyjnych najbezpieczniej założyć psu kaganiec i pod okiem drugiej osoby, spokojnie je wykonać.

Przy psach długowłosych trzeba poświęcić trochę więcej czasu na ich pielęgnację,oczywiście można je obciąć i się tym nie przejmować,ale nie o tym w dzisiejszym poście (przy okazji napiszcie w komentarzu co sądzicie o strzyżeniu psów długowłosych - w końcu zdania są zawsze podzielone).


Fot.Oliwia Andrzejczak - Fotografia

Ale wracając - jak więc dbać o takiego delikwenta? 

Pierwsza i najważniejsza rzecz jaka nam jest potrzebna to grzebień/szczotka.
Pamiętajmy,że nie może być ona do psów krótkowłosych,czy zakończona jakimiś drucikami ( jak np. pudlówka) dlatego,że nie jest ona przeznaczona dla tego typu włosia a nieodpowiednio zastosowana wyrządzi krzywdę naszemu psu. Jeżeli Wasz czworonóg nie lubi czesania to najlepiej zacząć od zwykłego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami (nie musi być on nawet przeznaczony dla psów,tylko dla ludzi) - chodzi o to by pokazać psu,że czesanie to nie jest nic strasznego a może sprawiać przyjemność. 

Fajną sprawą jest Furminator - [klik],którego zadaniem jest wyczesywanie podszerstka u psa. Jednak jeżeli Wasz pies nie miał z tym do czynienia,a ma problem z zabiegami lepiej zacząć od grzebienia z obrotowymi zębami - my akurat posiadamy taki [klik]  już od 3 lat i sprawdza się świetnie,a do tego jest dostępny w niskiej cenie.

Jakie efekty daje Furminator po 10 minutach wyczesywania, możecie zobaczyć na zdjęciu :) 
I nie bójcie się Wasz pies nie zostanie łysy 😂 Jedynie co to nie będziecie musieli codziennie sprzątać odkurzaczem po domu 😅



Co ile dni należy czesać sierść psu?
Kwestia także dosyć indywidualna,zależna od różnych czynników tj. rasa,stan zdrowia czy pora roku.
Jednak jeżeli pies nie gubi obficie sierści i nie jest to związane ze zdrowiem najlepiej raz w tygodniu lub co dwa tygodnie porządnie wyczesać psa.

Czy czesanie sprawia psu ból?
Jeżeli będziemy mocno naciskać,ciągnąć i używać nieodpowiednich produktów do na pewno sprawimy naszemu psu ból i wyrządzimy krzywdę tracąc przy tym zaufanie do nas.
Jeżeli Wasz psiak dawno nie był czesany,ma liczne kołtuny i tworzą się zlepienia,to najwyższy czas je obciąć i zacząć regularnie wykonywać zabiegi pielęgnacyjne.


Kąpiel psa długowłosego
W sklepach znajdziemy specjalne szampony przeznaczone dla psów długowłosych,ale według mnie nie jest to konieczne.Można kupić najzwyklejszy szampon dla psa i go tym wykąpać.Oczywiście jeżeli wiecie,że Wasz pies ma alergie na niektóre składy i podrażnia mu skórę,należy wybierać hipoalergiczne. Kąpiel naszego przyjaciela zależna jest od jego trybu życia.Jednak jeżeli nie preferuje on taplania się w kałużach i tarzania się w odchodach wystarczy kąpiel raz na pół roku.


Jakich błędów unikać w pielęgnacji
Często na forach czytam wpisy osób,które popełniły gafę i teraz tego żałują.Mianowicie złym produktem rozczesały psu ogon czy uszy,czego efektem bym brzydki,poszarpany włos a nawet jego całkowity brak w tych miejscach.

  • Więc ważna rada - jeżeli chcecie by Wasz pupil miał piękny,gęsty ogon NIGDY nie czeszcie go Furminatorem czy innym tego typu sprzętem - gwarantuję Wam,że pozbędziecie się pięknego merdacza. Zamiast tego ogon,uszy a nawet piórka przy łapach czeszcie grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. 
  • Perfumy dla psów - unikajcie,o ile mowa o wystawie gdzie pies musi ładnie wyglądać i cudownie pachnieć - tak w innych przypadkach może spowodować konflikt między psami. Psy różnie reagują na pewne zapachy,mają swój specyficzny dzięki czemu się w ten sposób poznają,a perfumy mogą w niektórych przypadkach zaburzyć relację.
  • Szampony tkz. "rypacze" dla ludzi - nie stosujcie ich do kąpieli psów,mają one mocny skład i na pewno podrażnią skórę psa.



Moje sposoby na piękną,błyszczącą i miękką sierść

Kiedyś podawałam Ironowi specjalne kapsułki na piękną sierść,jednak wizja wydawania miesięcznie dodatkowo 100 zł sprawiła,że ten etap się zakończył. Polecę Wam sprawdzony sposób,doradzany przez wielu weterynarzy - a jest to dodawanie łyżki oleju do karmy. Sama przez długi czas to stosowałam i po dłuższym czasie widać efekty. Kolejnym naturalnym sposobem jest raz w tygodniu podawanie psu jajka,a konkretniej żółtka,które także dzięki swoim właściwościom sprawi,że sierść będzie bardziej zdrowa.
Oprócz tego przy każdym czesaniu stosuję spray,który osobiście mogę Wam polecić - jest on przeznaczony dla psów krótko i długowłosych firmy Beaphar. Ma on działanie regenerujące i zawiera olejek z nasion makadamia. Ma on naprawdę piękny zapach,który czuć przy spryskiwaniu (po kilku minutach wietrzeje) i nadaje piękny połysk - u nas jest to numer jeden💙 

Poniżej przygotowałam dla Was krótki filmik,który przedstawia naszą ostatnią pielęgnacje,widać na nim jak Iron się zachowuje podczas takich zabiegów. 

Ps.Jeżeli obejrzeliście czy u Was też tak wygląda na koniec w łazience? :P 


Pozdrawiamy!

4 lip 2019

Wakacje w Jastarni

Cześć Kochani! 
Dziś przychodzę do Was z postem z naszego wypadu do Jastarni - pięknego malowniczego miejsca w województwie pomorskim, na Mierzei Helskiej.
Byliśmy tam niestety tylko trzy dni,a w czwarty już musieliśmy wyruszyć wcześnie rano do domu.



Wyjechaliśmy jeszcze w nocy i na miejsce dotarliśmy po kilku przygodach z nawigacją (spokojnie oszczędzę tego )  w skrócie wywiozło nas ho ho :P 
Jechaliśmy troszkę ponad 7 godzin i pochwalę tutaj mojego małego pieska, bo zniósł podróż bardzo dobrze. W czasie przerw nie chciał niestety pić wody, a z powrotem wracać do samochodu,ale musieliśmy dać sobie z tym radę. Jeżeli chodzi o lokum to udało się to załatwić dzień przed wyjazdem,pani sama była psiarą więc nie było problemu z zakwaterowaniem :D Iron szybko się zaaklimatyzował z czego bardzo się cieszę.
Po rozpakowaniu wyruszyliśmy na zwiedzanie,nie odwiedzaliśmy żadnych muzeów,dlatego,że bądźmy szczerzy - biorąc psa na wakacje trzeba się liczyć z tym,że będą one organizowane pod niego ;)



Przyznam,że w chwili radości zapomniałam,że istnieje coś takiego jak "zakaz wprowadzania psów" i trzeba było iść na mocno oddalone plaże,ale czego się nie robi dla tego bąbelka :p 
Ironek towarzyszył nam praktycznie całe dnie, zachowywał się prawie idealnie. W przerwach na jedzenie był grzecznym pieseczkiem czekającym pod stołem i nawet nie zwracał uwagi na inne pieski obok. Od razu wspomnę,że Jastarnia jest psiolubnym miejscem,tam gdzie chodziliśmy nikt nawet krzywo na nas nie spojrzał i nie wygonił,a przy niektórych restauracjach czy knajpkach były przygotowane miski z wodą dla czworonożnych :D
Bardzo dużo jest też tam kotków, nawet w salonie fryzjerskim, w czasie deszczu znalazły schronienie w środku.







Ironek nie pływał w falach,początkowo był ich ciekaw i nawet łapał mordką,ale kiedy jedna i druga go przykryła to nieco się zraził ;) za to piasek był dla niego rajem i wielką piaskownicą :D 




Te kilka dni spędziliśmy bardzo bardzo aktywnie,wszyscy na zakończenie dnia byli padnięci i wyczerpani,ale za to szczęśliwi :D 
Polecam każdemu to miejsce,jest dosyć tłoczne,ale spokojnie da się znaleźć także zaciszną miejscówkę.
Droga powrotna była najgorsza,jechaliśmy - uwaga - 9 godzin - NIGDY WIĘCEJ - tata niestety postanowił pojechać inaczej bo "nawigacja znowu nas gdzieś wywiezie" jak się okazało sam zawinił :p To była katorga, najbardziej żal mi było tylko Ironka,ale robiliśmy przerwy na rozprostowanie nóg i po długiej drodze dotarliśmy do domu :D Przepraszam za chaotyczny post,ale jeszcze na "świeżo" chciałam wszystko zapisać - tak więc do napisania!

Ps. Zaległe,obiecane posty są w trakcie tworzenia i niedługo je opublikuję ;)

Pozdrawiamy z Ironkiem!

A na koniec jeszcze kilka zdjęć












13 mar 2019

Blogerka stara się pisać

13.03.2019
Cześć Kochani!

Tak - dobrze widzicie - tam w rogu widnieje data. Pomimo,że jest ona zapisywana automatycznie, to wolę by wszystko było jasne i czytelne. Wchodząc na bloga chcę widzieć kiedy ostatni raz zamieściłam wpis. 
Nie zważając na to,że powinnam w tym momencie siedzieć z książką od matmy,to stwierdziłam,że coś tutaj naskrobię,ale na swoje usprawiedliwienie mam to,że byłam dziś w bibliotece i wypożyczyłam "Vademecum Matematyka",dobra nie było to zamierzone,bo głównie wybrałam się tam z myślą o wypożyczeniu jakiś nowych  książek fantastycznych,ale jak to ja znalazłam się nie w tym regale co trzeba i dodatkowo sięgnęłam po tę księgę matematyczną 💗
Oprócz tego jakby ktoś także pochłaniał książki w takim klimacie to polecam: "Świat nocy" oraz coś bardziej realnego i odbiegającego od magicznych istot to "Oszustka". Sama zaczęłam od tej części (drugiej) a dziś wypożyczyłam pierwszą,ale to nic gdyż one opowiadają zupełnie dwie różne historie.

Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień to nic specjalnego z Ironem nie robiliśmy, dlatego, że w domu byłam dopiero po 16 i od razu udałam się do biblioteki,chociaż w planach miałam zupełnie inny pomysł na spędzenie popołudnia,już  nawet wyobrażałam sobie jak foka szczęśliwa biegnie obok roweru,ale zanim wróciłam było już ciemno więc nic z tego nie wyszło. Natomiast jutro już nie ma zmiłuj,trzeba to nadrobić i uszczęśliwić pieska i przy okazji spalić zbędne kilogramy,bo obydwóm nam się nieco przybrało a formę trzeba zrobić na lato!  



Oprócz tego uczymy się balansowania na nogach,tylko problem tkwi we mnie.Nie potrafię tak ustawić nóg by iść i nie upaść - naprawdę,mam wrażenie,że w dziwny sposób je obracam/ustawiam i pomimo starań Irona nie wychodzi przez moje krzywe nogi ...
Ale za to ten mądry piesek ogarnął już perfekcyjnie "wstydź". 

 





Tylko jeszcze moje zdolności fotograficzne pozostawiają wiele do życzenia :p 










I zapomniałabym,przez to,że moja osoba lubi różne rzeczy odkładać na później to po raz enty podchodzę do rozplanowywania wszystkiego w zeszycie,bo widzę,że tak jest mi momentami łatwiej się do czegoś zabrać,oczywiście nie będę się tego sztywno trzymać - to nie w mojej naturze,ale łatwiej będzie to wszystko zrealizować.Tak więc zadania,ćwiczenia,dieta,treningi - wszystko powolutku tam się zapisuje!

W piątek jadę z foką do taty,czyli tam gdzie budzi się w Ironie dzika bestia z większymi oczami niż gdy sępi podczas jedzenia a ciągnie jak ... nie wiem do czego to porównać.Tak więc hej przygodo z niesfornym psem.Ale ja wiem,że Iron się cieszy gdy tam jedziemy,bo ma tam swą wielką miłość.

W tym wpisie to już wszystko,musicie mi wybaczyć tą chaotyczność,ale przez kilka postów tak to jeszcze będzie wyglądać,muszę się przestawić z powrotem na tryb blogerki i włączyć większe myślenie podczas pisania :p 

Do napisania! 

Ps.Mała zapowiedź kolejnych wpisów:
  • Koń i pies - czy to możliwe? Jak przyzwyczaić psa do obecności konia,krok po kroku nasza praca.
  • Blizna do końca, nie tylko na ciele - czyli jak pogryzienie/wypadek wpływa na myślenie i postrzeganie życia,jaka cząstka w nas się zmienia.
  • Pies a szkoła - jak to pogodzić kiedy dzień ma tylko 24h!?Magiczny sposób ;) 
 Kolejność może się zmienić,bo to Wy możecie zdecydować co jako pierwsze pojawi się na blogu,więc w komentarzach piszcie ;)