6 maj 2017

Powrót do szczenięcego wieku


Dzisiaj z Ironem zaliczyliśmy 3-godzinny spacer.W sumie był on bardzo
spontaniczny,wstępnie wybieraliśmy się tylko na pobliskie pole jednak coś mnie pokusiło by pójść dalej.Pogoda niestety nam nie dopisywała-cały czas padało więc byliśmy mokrzy,całe szczęście większy deszcz nas aż tak nie dopadł,ponieważ szliśmy lasem.Momentami się przejaśniało i tylko lekko kropił deszcz,ale co z tego jak kilka minut później znowu to samo.
Początkowo miałam pewne obawy czy iść tak daleko(w sumie to nie powiedziałam jeszcze gdzie byliśmy :p) Odwiedziliśmy nasze stare miejsce gdzie z Ironem mamy dużo wspomnień-mianowicie jezioro Rusałka.Od nas pieszo to kawał drogi i zajmuje w jedną stronę ponad godzinę.Aktualnie cierpię na brak jakiejkolwiek aplikacji,która mierzy kilometry więc tym się nie pochwalę ile udało nam się przejść,ale mogę powiedzieć,że nogi mnie bolą cały czas a Iron do tej pory jest padnięty i śpi.
Nie pamiętam dokładnie,ale ostatni raz tam byliśmy
kiedy Iron nie miał jeszcze roku,od tej pory bardzo się tam zmieniło.Powstał plac zabaw dla dzieci, siłownia,plaża jest zdecydowania czystsza i na psim wybiegu powstały śluzy.Teraz wszystko jest zdecydowanie ładniejsze.
Pomimo złej pogody mijaliśmy sporo rowerzystów i biegaczy.Oprócz tego dwa psy,niestety Iron nie miał okazji się z nimi pobawić.Na wybiegu byliśmy sami,łobuziak oczywiście wszystko dokładnie obwąchał-w końcu tyle nowych zapachów!
Zachowywał się jak mały szczeniak i miałam wrażenie,że wszystkie miejsca w których byliśmy pamiętał.Widać było,że jest szczęśliwy.Aparatu nie miałam ze sobą ze względu na deszcz,dlatego dzisiejsze zdjęcia ze spaceru nie zachwycają :p 
Dzisiejszy dzień uważam za udany,mam nadzieję,że takie wypady będziemy robić częściej(tylko niech pogoda będzie ładniejsza!).Ostatnio naszym zadaniem jest schudnąć,przyznam,że śmiesznie jest kiedy to pańcia i piesio się odchudzają razem,ale trzeba.Iron powinien ważyć 17kg (waży 23-już kilo za nim)a moją wagę to już zachowam dla siebie :p Każdy długi spacer daje efekty(no dobra po sobie nie widzę) ale u Irona widać już małe wcięcie.Nawet jeżeli nie ma dużej równicy na wadze to sam fakt,że sylwetka jest smuklejsza robi dużo.
Planuję już w następny weekend taką samą trasę,jednak liczę,że spotkamy jakiegoś kompana do zabawy dla Ironka.Oprócz tego jest LP w Poznaniu na którym będziemy wszystkim psiarzom i ich czworonogom kibicować.Ale o czym ja zaczęłam pisać(?!) wracając do tematu jeziora to minus tego miejsca jest taki,że ciężko jest tam dojechać komunikacją miejską.Najlepiej jest przyjechać samochodem bądź rowerem.Jednak dla psów

największą frajdą będzie długi spacer.

2 komentarze:

  1. O, dość często bywamy na wybiegu, jak i nad samą Rusałką:) Być może do zobaczenia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też deszczowa pogoda, ale to nie jest przeszkoda do spacerów :D

    OdpowiedzUsuń