30 lip 2016

Wycieczka na Strzeszynek

Wczoraj wspominałam o planach,które niestety nam zepsuła pogoda.Dzisiaj całe szczęście wszystko się udało :) 
Razem z Ironem umówiliśmy się na wspólny spacer z Kasią,której zawdzięczam piękne zdjęcia i Dżeki'm. Psiaki na początku się nie polubiły,sądziłam,że z czasem się zaczną dogadywać i będzie można je ze spokojem spuścić ze smyczy tylko,że to wcale takie proste nie było.Ironowi przeszkadzało natarczywe wąchanie ze strony Dżeki'ego i pokazywanie dominacji przez próby 'gwałcenia' :p dlatego też psiaki szły na smyczy.Na polanie postanowiłyśmy je spuścić,ale nie było to dobrym pomysłem.Jednak nie będę się na ten temat rozpisywać.
Po pewnym czasie psiaki w miarę się zaakceptowały,ale od czasu do czasu znowu coś im odbijało.Iron jak to Iron nigdy nie zostaje dłużny i tak było w tym przypadku.
Po mimo kilku nieprzyjemnych sytuacji dzień był udany! :) 

Po ciężkich wzmaganiach udało się im zrobić wspólne zdjęcie na pamiątkę  


Uważam,że taki spacer oby dwóm psiakom się przydał i pomógł w resocjalizacji,Ironowi przede wszystkim z innymi ludźmi natomiast Dżeki'emu  z większymi psami.

Powiem szczerze,że byłam pozytywnie zaskoczona zachowaniem Irona w stosunku  do Kasi,pies dawał swoje zabawki,bawił się i tylko raz zaszczekał.

Oczywiście nie obyło się bez zdjęć,jak już na początku wspominałam wszystkie są autorstwa Kasi M. 


Powyższe jest moim ulubionym zdjęciem :D Iron podczas skoku


A Wasze psy jak reagują na obcych ludzi i inne psy?

Pozdrawiam Natalia&Iron


Notka przeczytana?-śmiało został komentarz!
Każdy jest dla mnie wielką motywacją :) 

29 lip 2016

Sprytny pies

Dzisiaj postanowiłam napisać krótki post na temat Irona. 
Jest on mądrym psem i od początku o tym wiedziałam od kąt pojawił się w naszym życiu.
Teraz wiem,że również jest bardzo sprytnym psem.Od niedawna zaczął wołać o wyjście w inny sposób,a mianowicie szczeka na nas tak długo aż nie wstaniemy po jego smycz...tak gdyby tylko on naprawdę miał potrzebę wyjścia.
Podczas wakacji 1/3 dnia spędzam przed komputerem :p resztę poświęcam na obowiązki oraz Irona,jednak pies często się nudzi :p więc co by tu zrobić?rozwiązanie jest jedno:wyrwać matkę z przed komputera i wziąć na spacer! :p 
Wiedziałam,że coś jest nie halo skoro byłam z nim wcześniej na spacerze,a minęło zaledwie pół godziny.
Tak jak myślałam.. szczylek chciał sobie pospacerować :p Takie to moje psie dziecko jest sprytne.

Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień to spędziliśmy go bardzo aktywnie,pomimo burzy z rana,która niestety pokrzyżowała nam plany....byliśmy zmuszeni przełożyć je na jutro...


Obiecuję Wam,że teraz  w miarę możliwości postaram się dodawać regularnie posty.

Dziękuje za przeczytanie notki i zachęcam do komentowania i dzielenia się swoimi odczuciami! :) 


Pozdrawiam Natalia&Iron  

21 lip 2016

Szafa Irona

Kiedyś nadchodzi ten czas-czyli podsumowanie psiej szafy :) u nas nadszedł on dzisiaj.
Iron jest młodym psem,dlatego większość jego rzeczy to zabawki.Zacznijmy od piłek.

PIŁKI
Tenisowe:Aktualnie mamy ich osiem,jednak liczba ciągle się zmienia,Iron ciągle gubi zabawki-a to w wysokiej trawie,w wodzie,zdarzyło się nawet,że dwie zakopał .
 Piszczące:Czerwona,to jedna z ulubionych zabawek Irona jednak nie koniecznie lubiana prze ze mnie.Pies potrafi przez pół dnia odprawiać ''koncert''.
Zielona-jedna z pierwszych zabawek szczylka. 
 MOJE/JEGO:Tak..właściwie to już nie moje,bo przecież co ja zrobię z takimi piłkami?Oczywiście za nim Iron je dopadł wyglądały nieco inaczej.Piłka siatkowa została ''pożarta'',wnętrza nie ma i jest cała w dziurach.Natomiast druga o dziwo jeszcze ''żyje''.

SZARPAKI
Robione przeze mnie:Dwa pierwsze mają prawie rok. Zrobiłam mu je w pierwsze dni kiedy zamieszkał z nami Iron i przetrwały do dzisiaj.Dwa niżej jeszcze nie używane :p

Kupne:Wszystkimi uwielbia się bawić,niestety pomarańczowo czarny stracił dzisiaj swoją rolę i został  pogryziony tak,że po całym pokoju leżały same nitki.
 Wygrany w konkursie u LADY Jeden z jego ulubionych.

 INNE:
Boczek-jedna z moich ulubionych zabawek..moich,ale przede wszystkim Irona! :) Piszczący szarpak? można go tak nazwać,czyli dwie rzeczy połączone w całość.
Obok piłka z pianki-wygrana w konkursie TU,która świetnie nadaje się do wody,jednak staram się ją oszczędzać przed Ironowymi zębiskami.
Kolejna zabawka to pozostałość po zabawce do przeciągania-niestety została tylko piłka,ale nic straconego,ponieważ świetnie nadaje się do aportu.
Frisbee:
Na zdjęciu jedno(miękkie),natomiast drugie leży w szafie.Dysk wiele przeszedł,czyli poznał co znaczy być pogryzionym i jest nieco zniekształcony.Drugie jeszcze nowiutkie czeka na ''ochrzczenie''.


SMYCZE
ZWYKŁE:Używana praktycznie codziennie-czarna z pomarańczowym wzorem.
Niebieska może tylko 3 razy użyta,natomiast zielona jest po poprzednim psie,przez Irona nie używana.


AUTOMATYCZNE:Najczęściej chodzimy na czarnej Flexi. Czerwone są również firmy Flexi jednak używane zdecydowanie rzadziej.


KAGAŃCE
Na razie posiadamy tylko jeden,niestety Iron nie znosi go.Każda próba założenia kończy się warczeniem,a w gorszym przypadku ugryzieniem...
OBROŻE
Na zatrzask:Iron ma dwie czerwone obroże jedną firmy AniOne,która służy mu już od roku,drugą (firma nieznana) w obydwóch chodzi na przemian.
 Taśmowa i łańcuszek:Obydwie nie są teraz używane.


SZELKI
W chwili obecnej posiada trzy pary szelek,pierwsze czarne-nie są teraz  przez nasz używane ze względu na złe wspomnienia z nimi związane..Czerwone AniOne oraz czarne zakładam mu je niemal na każdy spacer.Są wytrzymałe,praktyczne i z wygodnego materiału.
Czerwone szelki swoje już przeszły,pod naszą nieobecność zostały pogryzione(dokładnie klamra) jednak po ''operacji'' znów ''żyją'' i świetnie się sprawują.

PIELĘGNACJA
Dla Irona mam specjalną szczotkę,jednak została ona kupiona dla kotów :p Niestety Iron bardzo nie lubi być czesany tym bardziej tym przyrządem.Do  czesania długich kłaków przy ogonie,tyłku i uszek używam grzebienia(który jest przeznaczony specjalnie dla niego).Jeżeli chodzi o szampon,to nie używamy jednego rodzaju.Poniżej kilka innych jeszcze specyfików między innymi tj. sprej na kleszcze,pchły,kropelki do uszu,maść do ochrony łap i inne...

YYYYYY...-niezbędnik psa :p  
Czyli kamizelka odblaskowa na noc-aktualnie nie używana(ponieważ jest dosyć jasno) oraz chusta ozdobna,która towarzyszyła mu zawsze jak był małym szczeniorem.

Jeżeli chodzi o karmy,przekąski i inne tego typu rzeczy nie będą pisała dlatego,że cały czas się zmieniają,próbujemy nowych smaków oraz rodzajów.

Czy potrzebne są mu te wszystkie rzeczy?
Uważam,że nie,ale uwielbiam kupować dla niego nowe rzeczy,może nie koniecznie tracić pieniądze,ale czego się nie robi dla swoich zwierząt. :) 

Pozdrawiam Natalia&Iron



Post przeczytany? No to śmiało - pisz komentarz! ;)
Każdy jest dla mnie  ogromną motywacją!

4 lip 2016

Jak zachęcić psa do wody

Wiele osób ma problem by jego pies polubił wodę,albo przynajmniej przestał się jej bać,dlatego dzisiaj postanowiłam napisać krótki wpis na ten temat.

Całkiem nie dawno miałam identyczny problem,Iron wchodził do wody,ale tylko brodził łapkami,od dawna próbowałam go przekonać,zachęcić by popłynął i aportował do wody,jednak to nie było wcale takie łatwe.W zeszłe lato Iron jako mały szczeniak wskoczył do wody za zabawką z pomostu,nie spodziewał się,że będzie tak głęboko i uraził się do wody  przez to, miałam duże utrudnienie by go przekonać.
Zaczęłam przekonywać go jedzeniem,wrzucając je do wody jednak efektów większych nie było.W późniejszym czasie zostawiałam go na brzegu,sama wchodząc do wody,jednak Iron nic sobie z tego nie robił i czekał aż wyjdę.Na pewno ta metoda jest dobrym rozwiązaniem jednak nie w jego przypadku.
Kolejną moją próbą była zabawa Irona przy brzegu z innymi psami przez co zachęcały go do wejścia,dzięki temu już zaczął brodzić łapki co było wielkim postępem.Psy zawsze starają naśladować swój gatunek,dlatego takie zabawy,bądź patrzenie i obserwowanie innych psów to dobre rozwiązanie by nasz pies polubił wodę.


Jednak w moim przypadku najbardziej efektownym okazało się wrzucanie jego zabawek do wody.Nie wszystkie piłki  okazały się najlepsze,ale za to piszczałki, i różne wielkie kije to było to za czym Iron wchodził do wody.Oczywiście nie od razu Iron zaczął pływać,najpierw wchodził tam gdzie miał grunt,ale jak się zapomniał to popłynął i dalej.

Wczoraj był wielki sukces!Iron pływał już na prawdę dosyć daleko,jestem z niego dumna,że odważył się pływać tam gdzie nie ma gruntu.
Dla tych co uważają,że jego pies się nigdy nie przekona,to nie prawda! Każdego psa da się zachęcić,tylko trzeba być cierpliwym,nie od razu wszystko wychodzi,ale nie wolno się poddawać.Najlepiej chodzić w spokojne miejsca i pracować nad tym.
Pamiętajcie,że nigdy nic na siłę!Pies sam musi wejść do wody i się z nią oswoić.Ciągnięcie za smycz nic tutaj nie da,jedynie może urazić i zniechęcić psa jeszcze bardziej.
Poniżej kilka zdjęć Irona z wczorajszego postępu. 


A Wy jak poradziliście sobie by Wasz pies polubił wodę?Podzielcie się Waszymi metodami,chętnie poczytam :)